Translate

sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 47

- ... Ojej nie dobrze mi , w głowie mi się kręci - powiedziała Alexis kiedy wysiadłyśmy z samolotu
- Masz chorobę lokomocyjną ? - mówiła z troską Ariana
- Tak , zapomniałam wziąc tabletek ... zaraz zwymiotuję - mówiła Alexis cała blada jak ściana , cała się trzęsła . Ariana poszła po walizki a ja byłam przed lotniskiem z Alexis . Zwymiotowała do śmietnika ... Przyszła Ari z dwoma walizkami , potem znowu z jedną . Posiedziałyśmy trochę na zewnątrz aż stan Alexis się polepszył . Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do naszego hotelu . Po godzinie byłyśmy na miejscu . Kiedy zobaczyłam ten piękny hotel stałam jak wryta i nie mogłam uwierzyć , myślałam że to pomyłka że taksówkaż pomylił adres . Ariana szturchnęła mnie .
- Co jest ?
- Nie mogę uwierzyć . Ale tu pięknie ! - krzyknęłam .
 No tak za wielkim marmurowym murem była szeroka dróżka z kamieni . Wzdłuż niej stały równomiernie wysokie palmy na soczystej zielonej trawie . Po prawej stronie ścieżki był taras z knajpką , stolikami  , huśtawkami i ogrodem botanicznym . Zaś po drugiej stronie był ogromny basen , a w koło niego leżaki  z parasolami . Ścieżka prowadziła do ogronych drewnianych drzwi z wyrzeźbionymi rogami . Nad wejściem był balkonik , którego barierka była cała w różach - moich ulubionych kwiatach . Żółty budynek był trzypiętrowy z brązowym dachem . Pogoda również sprzyjała ; było gorąco ale ciemno - był wieczór  . Weszłyśmy do środka . Bogate i ciepłe wnętrze wprowadził nas w zachwyt . Przywitał nas wysoki mężczyzna o ciemnej karnacji . Podarował nam czerwone bransoletki , których nie możemy zgubić bo jak je zgubimy to będziemy płacić wysoką karę oraz dał nam kluczyk do naszego apartamentu . Boy hotelowy wziął nasze walizki i pojechałyśmy windą na trzecie piętro gdzie był nasz pokój . Weszłyśmy do środka a tam pudrowo różowe ściany , trzy fioletowe łoża a przy nich trzy szafy , purpurowy dywan , barek , telewizor , zielona łazienka i balkon z widokiem morze śródziemnne i księżyc z tysiącem pięknych gwiazd . Usiadłyśmy padnięte na nasze łóżka i włączyłyśmy telewizor . Były same hiszpańskie i arabskie programy , więc przełączyłyśmy na arabską VIVĘ i zaczęłyśmy tańczyć . Hehe było zabawnie bo Ari umie taniec brzucha a Alexis nas nakręciła . Było późno a cały czas wygłupiałyśmy się .Ogarnęłyśmy się i poszłyśmy spać . O dziewiątej miałyśmy mieć śniadanie , więc musiałyśmy wstać o ósmej żeby każda się wyrobiła . Ja ubrałam się w rzymki , jeansowe szorty i bluzkę z napisem " what's happening ? " . Ariana ubrała się w elegancką miętową bluzkę z krótkim rękawem , szorty i koturny . Alexis nałożyła na siebie bluzkę w kratkę , szorty i trampki . Poszłyśmy na śniadanie . Wybrałyśmy miejsce obok dużego okna z widokiem na ogród botaniczny . Zjadłyśmy wyśmienity posiłek i wybrałyśmy się na plaże . Pogoda była cudowna ; świeciło śłońce a na niebie nie było ani jednej chmurki . Rozłożyłyśmy się na leżakach i opalałyśmy się . Nagle usłyszałam dzwonek od telefonu . Kto może dzwonić ? Przecież chłopcy mają teraz koncert . Odebrałam . Usłyszałam głos mojej przyjaciółki - Violett .
- Hej - powiedziałam uradowana
- Cześć . Co u cb ? Ja teraz jestem nad morzem bałtyckim z Joshem - mówiła z przejęciem przyjaciółka
- O jak fajnie ! Ja teraz jestem nad morzem tyle że śródziemnym , dokładniej w Loret de mar . Teraz grzejemy się na słońcu . Kim jest Josh ?
- My chodzimy po plaży . Josh jest ...

Brak komentarzy: