Translate

piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 45

Obudził mnie ...dzwonek dochodzący z telefonu . Nieznajomy numer ... to był ten sam od którego dostałam ten sms . Chciałam usłyszeć głos tej osoby więc szybko odebrałam .
- Hallo ?
- Cześć kotku tu Zayn - usłyszałam ten sam ciepły głos ... ale wciąż nie byłam przekonana że to mój chłopak - dostałem nowy telefon
- Skąd mogę wiedzieć że to ty ? Dlaczego wysyłasz mi takie sms ?
- Jakie sms ? - mówił z niedowierzaniem
- Z tego samego numeru ktoś napisał że nasz związek długo nie potrwa , ta osoba też chce mojej śmierci - mój głos drżał
- To niemożliwe ... przecież nikt nie miał dostępu do mojego telefonu
- Skąd mogę wiedzieć że to Zayn Malik ? - wciąż nie byłam pewna że to mój kochany chłopak
- Nie poznajesz po głosie ?
- Poznaję ... ale trochę go zapomniałam , tak dawno się nie widzieliśmy ... ktoś może mieć taki sam głos jak ty . Nadal nie jestem pewna że to Zayn . Przekonaj mnie do siebie
- Kochasz tańczyć , taniec to całe twoje życie ... niedługo zaczynasz studia na uniwersytecie Augirelli
- To można znaleźć w internecie . Tam jest wszyst... - nie dokończyłam bo przerwał mi mężczyzna
- Twój kolor to różowy, urodziłaś się 5.11 , jesteś Polką , dostałaś ode mnie Mikiego oraz bransoletkę z naszymi inicjałami ...- jego głos zadrżał
- Zayn to ty ? - łza leciała mi po policzku - tęsknię za tobą ... tak mi ciebie tutaj brakuje . Kocham cię
- Ja ciebie też , i nigdy nie przestanę . Muszę kończyć bo za chwilę mamy próbę .
- Pamiętaj o mnie - mówiłam to przez łzy i usłyszałam głos jakiejś kobiety dochodzący z telefonu , zaniepokoiłam się - kto to jest ? - niestety odpowiedzi na to pytanie nie znałam , bo Zayn się rozłączył . Mam teraz jeden wielki wir w głowie . Po pierwsze nadal nie wiem kim jest Josh , o którym wspomniała Violett . Po drugie kto mógł napisać ten sms , jeżeli Zayn mówił że nikt nie miał do niego dostępu . Po trzecie nie wiem czyj kobiecy głos usłyszałam w telefonie . Może to ona napisała ten sms ? Jest przyjaciółką One Direction ? Może stylistką ? ... Tak , jeden wielki chaos w głowie . Tysiące różnych pytań , na których odpowiedzi nie znam .
Zapadł zmrok  , jutro wieczorem wyjeżdżamy do Loret de mar . Wypiłam melisę na uspokojenie bo byłam cała w nerwach i ruszyłam pakować się do wyjazdu . Wyciągnęłam dużą różową walizkę i zaczęłam powoli starannie wkładać do niej potrzebne ubrania , buty , kosmetyki , biżuterię . Jak zwykle finał pakowania jest taki ; nie mogę dopiąć walizki i muszę siedzieć i skakać po niej aby w końcu się domknęła . Norma ... Przyszykowałam sobie ciuchy na jutro i bagaż podręczny . Zaczęłam skakać po pokoju i tańczyć . W końcu jutro jadę na wczasy z najlepszymi koleżankami  ! Następnie udałam się do łazienki wzięłam długą , odprężającą kąpiel i odpłynęłam w marzeniach ... Widziałam się jako już najlepsza choreografka na świecie . Miałam męża Malika i trójkę pięknych i uzdolnionych dzieci . Mieszkałam w pięknym i ogromnym pałacu w Londynie .

Brak komentarzy: